Informacja prasowa 10.12.2021 r.
Podstawowa opieka zdrowotna jest na granicy wydolności. W poradniach lekarze przyjmują średnio 50 proc. pacjentów więcej niż jeszcze dwa miesiące temu. Obowiązków im przybywa, ale sfrustrowanych, czasem niebezpiecznych pacjentów także. Jakby tego było mało - kontrole policji, Rzecznika Praw Pacjenta czy sanitarne zajmują czas, którego tak brakuje dla chorych pacjentów i zabierają resztki sił.
O trudnej sytuacji w poradniach już wielokrotnie pisaliśmy. Określenia - armagedon i masakra najlepiej oddają to, co teraz tam się dzieje.
- Zrzuca się na nas maksymalnie dużo obowiązków. Wszystko co się da - szczepimy, testujemy, jak w szpitalu chodzimy w "kosmicznych" kombinezonach. Do tego zachęcamy do badań i szczepień, edukujemy, leczymy przewlekle chorych, jeździmy na domowe wizyty. Nasze kadry topnieją w oczach, jest nas za mało, lekarze są coraz starsi. Zapowiedzi kolejnych "dociążeń" POZ nie poprawiają sytuacji. Lekarze są zmęczeni - mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Ale to nie koniec problemów. Pacjenci też są zmęczeni tą dla wszystkich niekomfortową sytuacją. Czekają dłużej w kolejkach. Z powodu pandemii zaleca im się umawianie do lekarzy na konkretne godziny. Nie powinni tłoczyć się przed gabinetami, bo to nie jest bezpieczne - tam mogą się zarazić. Jest im trudniej dostać się do lekarza. Do tego muszą przestrzegać zasad sanitarnych, przede wszystkim nosić maseczkę. Lekarz zleca wykonanie testu, kieruje na kwarantannę. To u wielu pacjentów powoduje niezadowolenie, u niektórych nawet agresję.
- Miewam w poradni "krewkich" pacjentów. Bywa nie tylko niemiło, ale i niebezpiecznie. Zdarzyło mi się do takiego pacjenta wezwać policję. Ale też miałam sytuację, gdy ja wezwałam policję i sfrustrowany pacjent też. Nie było miło. To nerwy, dodatkowy stres i strata czasu! Czasu, którego tak brakuje dla chorych pacjentów - wspomina dr Agata Sławin, ekspert PZ, wiceprezes Dolnośląskiego Związku Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców.
A to dopiero początek historii. Sprawę skierowano do sądu, a po 2 dniach o wyjaśnienia poprosił też Rzecznik Praw Pacjenta. I znowu - wyjaśnienie takiej sytuacji, znalezienie i wysłanie potrzebnych danych - to godziny stracone. Bo można by je przeznaczyć na diagnozowanie, testowanie, szczepienie i leczenie! Lekarze nie mają narzędzi by od takich decyzji odwoływać się.
- Coraz częściej jesteśmy narażeni na ataki pacjentów, nie tylko słowne. Nie tylko mediach społecznościowych, ale też bezpośrednio w poradni - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego, wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
Niektórzy pacjenci nie chcą poddać się testowi, pytają o podstawy prawne. Inni nie chcą poddać się kwarantannie. Są zdenerwowani, rozżaleni, sfrustrowani. Mają dość tej sytuacji.
- My też. Pracujemy w ciężkich warunkach, wyczerpujących emocjonalnie, czasem niebezpiecznych. Na nas skupia się złość pacjentów. Jesteśmy fizycznie i psychicznie zmęczeni, wręcz wyczerpani - dodaje Agata Sławin.
Na razie nawet nie wiadomo, czy szczyt czwartej fali jest nadal przed nami, nie mówiąc już o pytaniach dotyczących wsparcia lekarzy POZ.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin