Znakiem rozpoznawczym epidemii jest powszechne noszenie masek ochronnych. Na ulicy i w sklepie nos i usta zasłonięte maską, jako jedyny element twarzy dobrze widoczny pozostają oczy. Wiele osób uważa maskę za dużą niedogodność, niektórzy twierdzą, że się w niej duszą. Subiektywne uczucie duszności ma tło psychiczne. Przez maskę powietrze przepływa bez przeszkód. Podobna sytuacja dotyczy osób, które nie noszą golfów, nawet szerokich, bo mają wrażenie, że spowoduje ucisk i duszność. Jest to lęk przed zagrożeniem, które nie istnieje.
A jednak noszenie masek jest konieczne dla naszego bezpieczeństwa. Na początku epidemii trwały dywagacje na ile maska chroni przed zakażeniem COVID-19 i czy w ogóle chroni. Dowiodły tego jednoznacznie badania. Wykonano je w Bangladeszu w biednych wioskach, gdzie dla potrzeb badania maski były rozdawane nieodpłatnie. Dodatkowo, w rejonach badanych nie było masowych szczepień przeciwko COVID-19. Badania wykazały, że stosowanie masek chirurgicznych zwłaszcza u osób powyżej 60 roku życia zmniejsza ryzyko objawowego zakażenia o 35%.
Jednak długotrwałe używanie środków ochrony osobistej i substancji dezynfekcyjnych nie pozostaje obojętne dla skóry. Najdotkliwiej odczuwają to pracownicy ochrony zdrowia. Ale maski i rękawiczki w pracy noszą również fryzjerzy, kosmetyczki, sprzedawcy i wszyscy, których praca obejmuje kontakt z ludźmi.
Osoby używające przez wiele godzin maski zgłaszają:
1. Suchość.
2. Świąd.
3. Złuszczanie skóry.
4. Uszkodzenie powstałe wskutek ucisku.
U pracowników ochrony zdrowia noszących oprócz maski gogle, przyłbice i czepki uszkodzenia skóry twarzy występują najczęściej w obrębie nasady nosa, policzków i czoła. Źle dopasowane nauszniki maski mogą powodować otarcia w okolicy małżowin usznych. Odzież ochronna musi być dopasowana, żeby spełnić swoją funkcję. Nadmierny ucisk sprzyja zwiększeniu wilgotności i ułatwia uszkodzenia skóry, a w konsekwencji wtórne nadkażenie bakteryjne, wirusowe czy grzybicze.
Zmianom skórnym sprzyja długotrwałe (bez przerwy) noszenie maski. Zaostrza ono wcześniej występujące zmiany skórne jak: trądzik, trądzik różowaty, łojotokowe zapalenie skóry.
Oprócz skóry twarzy, na zmiany narażona jest skóra rąk. Sprzyja temu:
1. Wielokrotne w ciągu dnia używanie mydeł antybakteryjnych.
2. Częsta dezynfekcja rąk preparatami na bazie alkoholu.
3. Długotrwałe noszenie rękawiczek ochronnych.
Wielokrotne mycie i dezynfekcja rąk mogą prowadzić do wysuszenia i pękania skóry, a w konsekwencji do wtórnego nadkażenia skóry przez bakterie, wirusy czy grzyby.
Przedłużające się podrażnienie może doprowadzić do kontaktowego zapalenia skóry, które objawia się:
1. Rumieniem.
2. Nadmierną suchością.
3. Pieczeniem.
4. Kłuciem.
5. Świądem.
6. Złuszczaniem się skóry.
7. Niekiedy pojawiają się pęcherze, krosty i pęknięcia.
W związku z ciągłym zagrożeniem epidemicznym nie można zrezygnować z noszenia odzieży ochronnej i częstej dezynfekcji rąk. Można jednak zmniejszyć niekorzystne skutki, które się z tym wiążą.
Właściwe dobranie gogli, przyłbicy i maski uchroni przed uszkodzeniem skóry wskutek nadmiernego nacisku lub otarcia. Dopasowanie maski do kształtu nosa i twarzy znacznie zredukuje uczucie dyskomfortu. Nie poleca się umieszczania między skórą a maską innych materiałów np. opatrunków. Spowoduje to nieszczelność maski i wzrost zagrożenia infekcją. Ważna jest wymiana maski, jeżeli doszło do jej zawilgocenia lub zabrudzenia.
Warto zadbać o właściwą pielęgnację skóry twarzy. Istotne jest codzienna dbałość o czystość skóry przy użyciu preparatów myjących oraz nawilżanie skóry kremem. Zastosowanie kremu powinno mieć miejsce co najmniej godzinę przed założeniem maski. Niekorzystne jest nakładanie makijażu.
Na przesuszoną dezynfekcją i używaniem rękawiczek skórę rąk należy stosować preparaty nawilżające. Jako najskuteczniejszy uznano wazelinę.
Pamiętajmy, że noszenie maski i dezynfekcja rąk nie jest tym najgorszym, co może nas spotkać podczas epidemii.
Małgorzata Stokowska-Wojda
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin