Z takim apelem do swoich pacjentów zwracają się lekarze rodzinni zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Jeszcze nigdy od początku pandemii nie mieli tylu chorych, którzy wymagają wykonania testu, by stwierdzić jaki mają rodzaj infekcji. I jeszcze nigdy nie mieli tylu chorych, którzy unikają wykonywania testów w obawie przed kolejną niekiedy kwarantanną.
- Jak zatrzymać epidemię, skoro wielu pacjentów jest tak nieodpowiedzialnych? - pyta Joanna Zabielska-Cieciuch, wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
W swojej przychodni codziennie spotyka się z sytuacją, gdy pacjent z gorączką, bólem głowy i mięśni, z katarem i problemami z zatokami chce porady lekarskiej, zwolnienia lekarskiego, recepty. Ale w momencie, gdy lekarz proponuje wykonanie testu, by widzieć czy to grypa czy np. Covid, następuje nagłe ozdrowienie lub wręcz chorzy przerywają połączenie telefoniczne albo rezygnują z porady.
- Teraz jest dużo trudniejsza sytuacja niż była rak temu. Wtedy chorzy bali się, słuchali rad lekarzy. Jak mieli infekcje bezwzględnie zostawali w domu, nie spotykali się z innymi. Teraz nikt tego nie przestrzega - dodaje Joanna Zabielska-Cieciuch.
- Jesteśmy zaniepokojeni tą sytuacją. Rodzice celowo unikają wykonywania testów u swoich dzieci, żeby przypadkiem nie wykryć choroby. Tłumaczą mi, że od września dziecko już trzeci raz jest na kwarantannie, nie mają z kim go zostawić, a sami muszą pracować, bo boją się, że zostaną zwolnieni - dodaje Anna Osowska, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ.
Zdarza się, że ci rodzice, którzy zrobią jednak test i o zakażeniu Covid-19 poinformują dyrekcję szkoły dostają od innych rodziców pogróżki. Bo wtedy czasem kolejny raz cała klasa lub nawet szkoła trafia na zdalne nauczanie lub kwarantannę. Dla wielu to spory kłopot, stąd niechęć do wykonywania testów.
Jednocześnie dorośli nie wyciągają odpowiednich wniosków dotyczących np. zaszczepienia swoich nastolatków szczepionką na Covid-19. W Polsce z tej możliwości skorzystało zaledwie kilkanaście procent uprawnionych do szczepienia, czyli dzieci powyżej 12. roku życia. Tymczasem dzieci mogą przechorować zakażenie bezobjawowo, ale zakażą innych, także rodziców czy dziadków. A ci często mogą tego nie przeżyć. Lekarze podkreślają też, że i dzieci ciężko mogą przechorować zakażenie. Mogą pojawić się u nich poważne powikłania - zaburzenia krążenia, problemy z nerkami, drgawki, bóle i zawroty głowy, mikrozatory w mózgu.
- Gdyby 80-90 proc. dzieci w klasie było zaszczepionych to nie byłoby ciągłych kwarantann i problemów z nauczaniem on-line. Możemy się przed pandemią chronić. Trzeba się szczepić - mówi Agata Sławin, wiceprezes Dolnośląskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ.
To, że dzieci są na zdalnym nauczaniu to wina rodziców i szkoły, która w większości nic nie robi, by przekonać do szczepienia nieprzekonanych.
- U 20 proc. pacjentów po przechorowaniu Covid-19 pojawia się deficyt intelektualny. U dzieci jest podobnie. Objawy pocovidowe mogą się nakładać, np. powikłania neurologiczne. Czy tego chcemy dla swoich dzieci? - pytają eksperci Porozumienia Zielonogórskiego.
Niestety - dorośli też bagatelizują objawy swoich infekcji. Zaszczepionym wydaje się, że są bezpieczni i nie zachorują, a niezaszczepieni, że ich ta pandemia nie dotyczy. Efekt jest taki, że codziennie w Polsce jest kilkanaście tysięcy nowych zakażeń i umiera od 200 do 300 osób.
W 95 proc. ofiarami są niezaszczepieni.
- Ludzie, pozwólcie sobie pomóc! Trzeba robić testy, wiele poradni dysponuje testami antygenowymi, które wykonuje na miejscu - mówi Joanna Zabielska - Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
I dodaje, że pacjenci zamiast obawiać się o swoje zdrowie, o swoją pracę powinni pomyśleć o innych, o swoich bliskich, seniorach. To oni mogą się zarazić, poważnie zachorować, nawet umrzeć.
Lekarze przypominają - jeśli pacjenci mają niepokojące, infekcyjne objawy powinni bezwzględnie zostać w domu, a test może im zlecić przez telefon lekarz POZ, nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, a także mogą dla siebie lub dziecka wypełnić formularz online na stronie Ministerstwa Zdrowia.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin