Większe pieniądze będą mogli wypłacić sobie lekarze, którzy są właścicielami niewielkich zakładów opieki zdrowotnej. - Chodzi o niektórych lekarzy rodzinnych, stomatologów, specjalistów przyjmujących pacjentów w przychodniach, które sami założyli - mówi Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. Do tej pory, wskutek błędu w październikowej ustawie "podwyżkowej", byli pominięci. - Trzeba to naprawić, bo w przeciwnym razie lekarze będą musieli oddać pieniądze, które dostali na podwyżki. Poprawkę zgłosimy jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu - zapowiada Małgorzata Stryjska z PiS.
Lekarze liczyli, że podwyżkami uda się objąć także lekarzy rezydentów i stażystów. Na podwyżki dla nich potrzeba kilkudziesięciu milionów. - To stosunkowo niewiele. Tymczasem rezydenci i stażyści to grupa medyków, która najłatwiej decyduje się na wyjazd z Polski. Wyeliminowanie ich z podwyżek odbierają jako sygnał, że państwu na nich nie zależy - uważa Konstanty Radziwiłł.
Ministerstwo Zdrowia odsyła młodych lekarzy do ich dyrektorów. - My tą ustawą dać im podwyżek nie możemy - mówi wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Dlaczego? Bo podwyżki są wypłacane z pieniędzy NFZ, a pensje młodych lekarzy - z budżetu państwa.
Posłowie Sejmowej Komisji Zdrowia liczą jeszcze, że pieniądze dla młodych lekarzy znajdą się w budżecie. Tak samo jak dla innych grup wyłączonych z podwyżek, np. pracowników stacji krwiodawstwa i sanepidu.
syl
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin