Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział dziś, że pieniądze na 30-procentowe podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia od 1 października są pewne. Jednocześnie minister poinformował, że w przyszłym roku będzie o 5,4 mld zł więcej na opiekę zdrowotną. W kancelarii premiera odbyło się spotkanie szefa rządu Kazimierza Marcinkiewicza i kierownictwa resortu zdrowia z przedstawicielami central związkowych służby zdrowia - OPZZ, Forum Związków Zawodowych oraz NSZZ \"Solidarność\". Minister poinformował po spotkaniu, że w najbliższy wtorek rząd zajmie się projektem ustawy gwarantującej 30-procentowe podwyżki dla pracowników służby zdrowia od października tego roku. Następnie projekt ma trafić na \"szybką ścieżkę\" legislacyjną w Sejmie. Zgodnie z tym projektem, podwyżki mieliby dostać pracownicy zatrudnieni w publicznych szpitalach na umowach o pracę. Religa powiedział, że podjęto prace nad tym, aby podwyżki mieliby otrzymać także pracownicy niepublicznych szpitali oraz zatrudnieni na tzw. kontraktach, czyli umowach cywilno-prawnych. Podwyżki dla wszystkich miałyby być możliwe od stycznia 2007 roku. Zdaniem przewodniczącego Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, Andrzeja Włodarczyka, podwyżki powinni otrzymać wszyscy lekarze, niezależnie od tego, czy są zatrudnieni na etacie, czy na kontrakcie. Według niego, podwyżki powinni dostać także lekarze zatrudnieni w podstawowej opiece zdrowotnej. Włodarczyk podkreślił, że jeśli wejdzie w życie ustawa gwarantująca podwyżki tylko pracownikom publicznych szpitali zatrudnionym na etatach, to zostanie ona zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Religa powiedział, że podwyżki dla wszystkich pracowników są w pełni akceptowane przez świat lekarski. \"Ja się zgadzam z tymi propozycjami\" - powiedział minister. Pytany, jak na tę propozycję zareagowały związki zawodowe, minister odpowiedział, że nie mówiły \"nie\". \"Związkom zawodowym zależy na jednej rzeczy, na której i mnie bardzo zależy. Żeby ta ustawa zaczęła obowiązywać 1 października, nawet w mniej doskonałej formie. Aby ci, którzy zarabiają najmniej, czyli pracujący w szpitalach publicznych, aby tym ludziom zapewnić podwyżki\" - podkreślił Religa. Minister powiedział, że wstępny projekt drugiej ustawy zakładający podwyżki dla wszystkich pracowników od stycznia będzie w piątek przedstawiony przedstawicielom związków zawodowych. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) wyraził niezadowolenie, że nie doszło do spotkania premiera ze strajkującymi lekarzami. \"Wyrażamy żal, że pan premier, znajdując czas na spotkanie z różnymi podmiotami działającymi w służbie zdrowia, nie odpowiedział na zaproszenie do rozmów wystosowane przez strajkujących lekarzy. Być może takie rozmowy spowodowałyby wygaszenie strajków, do czego z pewnością nie dojdzie po rozmowach rządu z innymi podmiotami\" - napisał OZZL w komunikacie przesłanym w czwartek PAP. Strajkujący lekarze domagają się natychmiastowej podwyżki płac. Religa podkreślił, że niemożliwe są też podwyżki \"od zaraz\". Minister przyznał, że nie wierzy, aby informacje o podwyżce płac od października przerwały obecne protesty w służbie zdrowia. Religa chce jednak powstrzymać rozszerzanie się tych protestów. Minister spotkał się w czwartek w sprawie podwyżek dla pracowników medycznych także z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzym Millerem. Minister podkreślił, że otrzymał gwarancje od prezesa, że są pieniądze na podwyżki od października. Podwyżki mają być sfinansowane z rezerwy NFZ w wysokości 800 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo ze źródeł zbliżonych do środowisk medycznych, że na spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych premier powiedział, że za podwyżki dla pracowników od października odpowiada prezes NFZ, ponieważ on nie ma wpływu na decyzje Jerzego Millera. Ma to związek z nieudaną próbą odwołania Millera przez Radę Funduszu ze stanowiska prezesa na wniosek ministra zdrowia w połowie maja. Religa złożył taki wniosek na prośbę premiera. Foto: PAP/Andrzej Wiktor