Rejestracja do lekarza przez internet, elektroniczna historia choroby, przypomnienie SMS-em o badaniach - wszystko to może być dostępne dla pacjenta. Rzeczywistość pokazuje, że choć wspomniane udogodnienia są na razie pieśnią przyszłości, to prędzej czy później e-rejestracja i pokrewne usługi muszą zaistnieć, wymuszone zostanie przez życie i... konkurencję!
Rozwiązanie ma wiele zalet. Pacjent wchodzi na stronę internetową i wybiera lekarza o odpowiedniej specjalizacji. Sprawdza godziny wizyt, wybiera odpowiednią dla siebie i rezerwuje ją. Otrzymuje potwierdzenie rejestracji e-mailem. W efekcie idąc do przychodni wie, że nie będzie czekał w kolejce. Przychodząc na wizytę podaje w rejestracji Kartę Zdrowia Pacjenta, która pozwala na jego identyfikację.
Pacjent, w dowolnym miejscu i dogodnym dla niego czasie, może sam ustalić termin spotkania z lekarzem przez internet. Aby mógł to uczynić, lekarz musi tylko udostępnić pacjentom swój terminarz, pobierany z systemu informatycznego, na którym pracuje dana placówka.
W szpitalach tylko tradycyjnie?
– Rosnące, coraz bardziej rygorystyczne wymagania sprawozdawczości do NFZ oraz możliwość dofinansowania projektów z Unii Europejskiej powodują wzrost zainteresowania kompleksowymi rozwiązaniami informatycznymi – przypomina Waldemar Grudzień, prezes lubelskiej spółki UHC. – E-rejestracja poprawia zdecydowanie tę efektywność, ale oznacza przekazanie narzędzia informatycznego w ręce pacjentów. Wcześniej czy później placówki będą musiały zdecydować się na taki krok, bo poprawę jakości obsługi pacjenta wymusi po prostu konkurencja – dodaje prezes Grudzień.
Marek Ziegman, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie przyznaje, że szpital jest informatyzowany od 1998 roku.
– Nasz system składa się z dwóch części: finansowo-magazynowej i tej związanej z pacjentem, tzn. rejestrującej zlecane badania oraz wyniki badań, w tym diagnostyki obrazowej. Informacje o pacjencie są przesyłane pomiędzy oddziałami, co bardzo ułatwia funkcjonowanie.
Na pytanie portalu rynekzdrowia.pl o e-rejestrację dyrektor Ziegman odpowiada, że ma ona sens tylko w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej lub w przychodniach wielospecjalistycznych. W przychodniach o jednej specjalizacji wystarczy na razie system tradycyjny.
Inna wersja e-rejestracji
Szpital Specjalistyczny im. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej, jako pierwszy w województwie śląskim uruchomił elektroniczny system rejestracji pacjentów w przychodni przyszpitalnej, ale nie przez internet.
– Wdrożyliśmy dwa systemy – mówi Katarzyna Cina, kierownik działu jakości. – Jest to system kartoteczny, w którym przechowujemy całą dokumentację pacjentów oraz tzw. system przyzywowy. Obsługa stała się dużo prostsza: pacjent przychodzi do poradni, pobiera bilet z numerkiem i udaje się do kartoteki – wyjaśnia Katarzyna Cina.
Pracownik rejestracji wpisuje jego dane, a system przekazuje sygnał do odpowiedniej szafy i szuflady, gdzie znajdują się kartoteki pacjentów. W stosownym miejscu zaczyna się wówczas świecić dioda, To znak, że właśnie tam znajduje się karta pacjenta.
– Jeden ruch i karta wyjęta, bez zbędnego szukania – zachwala rozwiązanie Katarzyna Cina.
W Dąbrowie Górniczej uważają, że wdrożenie systemu jest ogromnym ułatwieniem pracy w rejestracji. Skróciło ponadto kolejki oczekujących na zarejestrowanie się i wyeliminowało awantury o miejsce w kolejce.
Jednocześnie dzięki numerom generowanym przez aplikację pacjent zachowuje anonimowość. Dotychczas prosił go do gabinetu lekarz, wyczytując jego nazwisko w poczekalni. Teraz wyświetla się po prostu numerek. System, którym dysponuje poradnia przyszpitalna, daje też wiele innych możliwości, m.in. rejestracji przez internet.
– Z tej opcji jeszcze nie korzystamy, ale to kwestia czasu – obiecuje Katarzyna Cina.
Progi i bariery
Jaki procent placówek ochrony zdrowia w Polsce korzysta z e-rejestracji? Nie wiadomo, bo nikt tego dokładnie nie sprawdził.
– Z naszych szacunków wynika, że to nie więcej niż 300 przychodni – ocenia Andrzej Jaromin, wiceprezes iMed24.
I dodaje, że w Europie e-rejestracja nie jest taką rzadkością, jak w Polsce. W Szwecji, Niemczech, czy Francji jest dość powszechnie stosowanym rozwiązaniem. M. in. dlatego, że większa jest również świadomość informatyczna tamtejszych społeczeństw. Ale i w Polsce to się zmienia.
Rynek Zdrowia