Były poseł Wojciech Wilk i posłanka Joanna Mucha są kandydatami lubelskiej PO na wiceministrów - dowiedziała się "Gazeta". Marszałek województwa Krzysztof Hetman porzuci region i zostanie szefem klubu parlamentarnego PSL
Informacje o Hetmanie podał we wtorek po południu PAP, powołując się na "źródła zbliżone do władz ludowców". W podobnej sytuacji był marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas, który mimo bardzo wysokiego poparcia w wyborach jednak zrezygnował z Sejmu. W odróżnieniu od niego Hetman wciąż nie zadeklarował, czy chce być posłem. Kilkakrotnie zaprzeczał jednak, że zwleka, bo liczy na dobre stanowisko w Warszawie. Doniesienia PAP potwierdzałyby jednak, że toczy się gra o posadę dla Hetmana. Wczoraj był w podróży służbowej w Brukseli, ale zanim wyjechał, zapewniał nas, że decyzji nie podjął.
Czym innym żyje lubelska Platforma Obywatelska. W poniedziałek wieczorem regionalny zarząd PO dyskutował, kto może być kandydatem partii do stanowisk rządowych. Największe szanse ma Joanna Mucha, która dostała ponad 45 tysięcy głosów i daleko zostawiła innych kandydatów.
Mucha jest specjalistką od ekonomiki służby zdrowia. Według działaczy PO raczej nie lubi się z Ewą Kopacz, dotychczasową minister zdrowia. Kopacz ma być jednak marszałkiem Sejmu, a jej następcą wiceminister Jakub Szulc albo poseł Bartosz Arłukowicz, pełnomocnik rządu ds. wykluczonych. - Joanna pozostaje z oboma w świetnych kontaktach. Niezależnie, kto będzie ministrem, będzie potrzebował kompetentnego zastępcy - mówi nam czołowy działacz PO.
Partia nie zamierza też porzucić Wojciecha Wilka, byłego już posła z Kraśnika. Wybory przegrał, ale w poprzednim Sejmie był jednym z wiceprzewodniczących klubu PO w parlamencie. Jest także prawnikiem, współkierował komisją sprawiedliwości i praw człowieka. - Wojtek ma bardzo dobre relacje z Krzysztofem Kwiatkowskim [obecnym ministrem sprawiedliwości - red.]. Jeśli miałby zostać sekretarzem stanu, to tylko w resorcie sprawiedliwości - ocenia cytowany wcześniej działacz.
Platformie zależy też, aby w przyszłym rządzie Donalda Tuska tekę wiceministra spraw wewnętrznych i administracji utrzymał Włodzimierz Karpiński, poseł z Puław.
Inna sprawa to ambicje Stanisława Żmijana, szefa Platformy w województwie, dyżurnego kandydata do resortu infrastruktury. Zna się na budowie dróg, w przeszłości zarządzał przedsiębiorstwem drogowo-mostowym w Międzyrzecu Podlaskim. - Stacho nie przebiera nogami do rządowej posady - ucina jego polityczny znajomy.
Sam Żmijan może wybrać szefowanie sejmowej komisji infrastruktury albo wejść do ministerstwa transportu. Premier Tusk zadeklarował, że taki, nieistniejący dziś, resort powstanie po wyborach.
źródło: gazeta.pl
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin