Iluzja kojarzy nam się z wirtualną rzeczywistością i grami komputerowymi. Czy można zaprząc zabawę do sytemu ochrony zdrowia? Kooperacja inżynierów politechniki warszawskiej z medykami udowodniła, że jest to możliwe i daje bardzo obiecujące efekty.
Wirtualna rzeczywistość została wykorzystana do rehabilitacji pacjentów po udarach, u których wystąpił zespół pomijania stronnego. Powikłanie to polega na tym, że pacjenci nie mają świadomości położenia istniejącej przestrzeni. Widzą tylko jedną stronę przestrzeni, druga jest pomijana. Człowiek zachowuje się tak, jakby tej drugiej strony nie było, nawet nie patrzy w kierunku strony pomijanej. Dla takiej osoby przestrzeń kończy się w osi ciała.
Trening rehabilitacyjny tych osób polega na tym, że pacjent przenosi drobne przedmioty (korki, długopisy) ze strony, którą widzi, na stronę pomijaną. Ćwiczenie nie jest proste, bo wymaga przeniesienia przedmiotu w miejsce, którego pacjent nie dostrzega. Ponadto standardowy trening jest nudny, a pacjent łatwo ulega znużeniu i nie chce go kontynuować.
Tu z pomocą przychodzi VR. Polscy naukowcu opracowali aplikacje, które wykorzystując zasady komputerowych gierek uatrakcyjniają ćwiczenia rehabilitacyjne. Pacjentowi zakłada się okulary VR przenoszące go w wirtualną rzeczywistość. Przy czym prowadzący ćwiczenia rehabilitant ma na tablecie tę samą aplikację umożliwiającą podgląd poczynań chorego.
Na tę chwilę opracowano trzy aplikacje. Jedna z nich polega na przekładaniu jabłek. Pacjent siada i po założeniu gogli widzi stolik, na którym pojawia się jabłko. Zadaniem chorego jest przenieść je zgodnie ze strzałkami naprowadzającymi na pole docelowe znajdujące się na stronie, której pacjent nie widzi. Zbieranie jabłek ma kilka poziomów trudności różniących się zakresem ruchu, który chory musi wykonać, by sięgnąć po jabłko. Najtrudniejszą formą ćwiczenia w zrywaniu wirtualnych jabłek jest obraz sadu, gdzie na drzewach znajdują się zielone i czerwone jabłka. Zadaniem chorego jest idąc przez sad zrywać jedną ręką tylko jabłka zielone, a drugą tylko czerwone.
Druga gra została opracowana dla pacjentów z tym samym problemem ale sprawniejszych ruchowo. Pojawia się tu skrzynia w określonym kolorze i cztery przedmioty. Zadaniem chorego jest wybrać przedmiot w kolorze skrzyni i włożyć go do niej. Na poziomie o najwyższym poziomie trudności pojawiają się na raz dwie skrzynie w różnych kolorach.
Trzecia gra nazwana „Szachy” została opracowana dla pacjentów z poudarowym niedowładem dłoni. Pacjent ma za zadanie stykać ze sobą dwa palce np. kciuk i wskaziciel, po prawidłowym wykonaniu ćwiczenia na szachownicy pojawi się pionek. Następnie należy rozprostować dłoń i ponownie zetknąć palce. Na szachownicy znowu pojawi się figura szachowa. Po ustawieniu wszystkich figur na planszy gra dobiega końca. Do wykonywania tego ćwiczenia nie jest potrzebna znajomość zasad gry w szachy. Liczy się czas utrzymania obiektu w dłoni.
Gry z wykorzystaniem jabłek i skrzynek można kontynuować teoretycznie w nieskończoność. Czas ustawiania figur na szachownicy zależy od sprawności chorego. Każde ćwiczenie powinno się zakończyć przy zaobserwowaniu u pacjenta sygnałów zmęczenia. Zwykle występuje to po10-15 minutach.
Zaobserwowano, że pacjenci podczas rehabilitacji z użyciem wirtualnej rzeczywistości świetnie się bawią, przez co chętniej ćwiczą, a konsekwencją jest szybsza poprawa zakresu ruchów rąk w trakcie grania.
Jak wszystko, tak i ten sposób rehabilitacji posiada pewne minusy. U niektórych pacjentów po założeniu gogli występują objawy podobne do choroby lokomocyjnej. Są to zawroty głowy i złe samopoczucie, ale wszystko ustępuje natychmiast po zdjęciu gogli.
Mimo faktu, że nowa metoda rehabilitacyjna jest oparta o rodzimą myśl techniczną na drodze do szerszego jej zastosowania stoją jak zwykle pieniądze. Hamulcem jest koszt gogli (ok. 2 tys. zł), na które placówki zajmujące się usprawnianiem osób po udarze nie mogą sobie pozwolić
Małgorzata Stokowska-Wojda
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin