W SAM RAZ
Wszyscy znamy slogan „sól-biała śmierć”. Powszechnie panuje opinia, że sól jest szkodliwa. Jak każdy kij, zagadnienie soli ma dwa końce, a poziom sodu w naszym organizmie jest niezwykle ważny.
Sód jest pierwiastkiem niezbędnym do życia i odgrywającym kluczową rolę w wielu procesach zachodzących w naszym ciele. Sód odpowiada za gospodarkę wodno-elektrolitową, a jego stężenie w płynach ustrojowych podlega ścisłej regulacji. Zarówno nadmiar jak i niedobór sodu mają poważne konsekwencje i wymagają natychmiastowego leczenia.
Współczesnym problemem jest nadmierne spożycie soli. Potrawy przyprawione solą są smaczniejsze i chętniej przyjmowane. Jednak dostęp do soli ma miejsce od ok 5000 lat, a mechanizmy regulacji poziomu sodu powstawały znacznie wcześniej, kiedy człowiek żył w środowisku ubogim w sód. W związku z tym ukierunkowane zostały na oszczędzanie sodu. Nieograniczona możliwość stosowania soli zgodnie z upodobaniami kulinarnymi sprawia, że używamy jej znacznie więcej niż potrzebujemy.
Dobowe zapotrzebowanie na sól kuchenna wynosi 5g (jedna łyżeczka do herbaty). Spożycie dobowe przeciętnego Polaka to według różnych doniesień od 11,35-15 g (ok. trzech łyżeczek do herbaty) soli na dobę.
Istotne jest pytanie w czym szkodzi nam obfite solenie:
1. Nadmiar sodu uszkadza śródbłonek tętnic prowadząc do ich usztywnienia, w konsekwencji sprzyja powstaniu nadciśnienia tętniczego również u osób bardzo młodych. Powoduje też włóknienie mięśnia serca. Konsekwencją jest wzrost zachorowalności na udary mózgu i inne choroby układu krążenia oraz wzrost śmiertelności w ich przebiegu.
2. Niezależnie od zmian w naczyniach krwionośnych nadmiar sodu uszkadza nerki prowadząc do rozwoju przewlekłej choroby nerek.
3. Potwierdzono związek diety bogatej w sód z większym ryzykiem zachorowania na raka żołądka. Sprzyja też zakażeniu bakterią Helicobacter Pylori.
4. Duża ilość sodu prowadzi do zaburzeń metabolizmu tkanki tłuszczowej. Konsekwencją jest otyłość. Dodatkowo zwiększa spożycie napojów słodzonych cukrem.
5. Dieta bogatosodowa powoduje zwiększone wydalanie wapnia z moczem, co usposabia do osteoporozy i kamicy nerkowej.
Nie wszyscy jesteśmy w jednakowym stopniu zagrożeni konsekwencjami nadmiernego spożycia soli.
Wrażliwość na sód ma podłoże genetyczne, jednak stwierdzono, że większe ryzyko występuje u:
1. Osób rasy czarnej.
2. Pacjentów z zespołem metabolicznym i otyłością.
3. Rośnie również wraz z wiekiem.
Amerykańskie badania wykazały, że mimo iż sól nie jest substancją psychoaktywną, stwierdzono jednoznacznie, że jest substancją uzależniającą. Niewątpliwym jest fakt, że sól ma istotne walory smakowe, a posiłki jej pozbawione wydają się mdłe i niechętnie są konsumowane. Jednak u osób, u których czasowo ograniczono spożycie soli występuje przyzwyczajenie do mniejszej jej ilości. Odwrotnie jest u osób, które stosowały czasowo dietę bogatą w sól, następuje tolerancja soli i chęć na zwiększanie jej ilości.
Źródłem spożywanej przez nas soli nie jest tylko to, czego użyjemy z solniczki. Wiele spożywczy produktów gotowych zawiera sporą ilość soli. Wśród nich przodują:
1. Produkty mięsne: zwłaszcza konserwy, wędliny.
2. Gotowe mieszanki przypraw.
3. Żywność typu fast food.
4. Pieczywo.
Warto zadbać o zmniejszenie spożycia soli, bo profity z tytułu ograniczeń są znaczne.
Według polskich statystyk ograniczenie nadmiaru soli zmniejsza ryzyko:
1. O 24% udaru mózgu.
2. O 18% zawału mięśnia serca.
3. O 20% demencji, przewlekłej choroby nerek, kamicy nerek, osteoporozy i astmy.
Stwierdzono, że 90% soli w diecie pochodzi z przetworzonej żywności i dosalania. Dla przykładu w jednym hamburgerze są 2 g soli, a w średniej pizzy 7,9 g (co stanowi 158% dobowego zapotrzebowania na sól). Rozwiązaniem problemu solnego nadmiaru jest czytanie podczas zakupów etykiet pozwalających wybrać produkty z niższą zawartością soli, ograniczenie w diecie żywności typu fast food. Duża ilość soli jako środka konserwującego znajduje się w potrawach gotowych oferowanych przez sklepy. Zwiększenie ilości świeżych przygotowanych w domu potraw pozwoli na znaczne ograniczenie nadmiaru soli.
Fakt szkodliwości nadmiaru soli nie pozostawia wątpliwości. Jednak równie szkodliwy jest niedobór sodu. Mimo mechanizmów oszczędzających sód pewna jego ilość podlega utracie:
1. Przez nerki (95% ).
2. Przez przewód pokarmowy (4,5%) .
3. Przez skórę podczas pocenia (0,5%).
Sytuację, które wzmagają utratę sodu mogą doprowadzić do zachwiania gospodarki wodno-elektrolitowej i jego niedoboru. Najczęściej nadmiar elektrolitów tracimy podczas biegunki i wymiotów oraz obfitego pocenia się podczas upałów. W tych sytuacjach konieczne jest nie tylko wyrównanie utraconej wody, ale podawanie elektrolitów.
W najnowszych badaniach stwierdzono, że niedobór sodu powoduje:
1. Zaburzenia metabolizmie glukozy prowadzące do insulinooporności.
2. Ma niekorzystny wpływ na stężenie cholesterolu i trójglicerydów we krwi.
3. Może wywołać zespół chronicznego zmęczenia charakteryzujący się trwającym od ponad pół roku uczuciem zmęczenia, zaburzeniami koncentracji i zawrotami głowy.
4. Badania prowadzono na szczurach wykazały znacznie więcej niekorzystnych skutków niedoboru sodu (zmniejszenie masy kości i mięśni, a niska zawartość sodu w diecie ciężarnych samic skutkowała zmniejszeniem rozmiarów mózgu u potomstwa)
Jednak w grupie tej stwierdzono znacznie mniejszą ilość chorób układu krążenia.
Jednoznacznym jest, że sód jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Szkodzi zarówno jego nadmiar jak niedobór. Bądźmy czujni w sytuacjach, które mogą spowodować utratę sodu, ale na co dzień ograniczajmy spożycie soli, gdyż zwykle zjadamy jej przynajmniej trzy razy więcej niż przewiduje norma. Znajomość problemu połączona z rozsądkiem jest gwarantem, że zapewnimy naszemu organizmowi podaż sodu w sam raz na jego zapotrzebowanie.
Małgorzata Stokowska-Wojda
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin