Informacja prasowa 02.02.2022 r.
Covid-19 dziesiątkuje personel medyczny. Piąta fala przyśpiesza, co widać po skali zachorowań lekarzy i pielęgniarek. Szpitale zamykają oddziały, wstrzymują przyjęcia pacjentów na planowe zabiegi. Ale nie dotyczy to poradni POZ mimo że są takie, w których ponad połowa personelu jest zakażona koronawirusem i przebywa na zwolnieniach, jest w izolacji lub kwarantannie. Wtedy jedynym rozwiązaniem dla pacjentów są telekonsultacje, których udzielają ...chorzy lekarze!
- Lekarze są częścią społeczeństwa. Teraz mnóstwo osób choruje na Covid-19 to i nas - lekarzy - to nie omija. Nie jesteśmy ulepieni z innej gliny - mówią lekarze POZ.
Bartoszyce. Miasto w woj. warmińsko-mazurskim. Poradnia POZ "Bart-Medica" ma pod opieką ponad 9 tys. pacjentów. Na co dzień przyjmuje tu 4 lekarzy, są 4 pielęgniarki i 2 rejestratorki. Pierwsza fala zakażeń Covid-19 dotknęła personel medyczny w grudniu. Chorowały pielęgniarki. Teraz - lekarze.
- Byłam po prostu przeziębiona, bolało mnie gardło, nic wielkiego. Ale jestem odpowiedzialna, zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Więc jestem w domu, a praca w przychodni została sparaliżowana - mówi Marzena Bromirska, lekarka w poradni w Bartoszycach.
Drugi lekarz pracujący w poradni też ma pozytywny test, więc cała praca zależy teraz do zdrowia i sił dwóch pozostałych lekarzy.
- A nie jest to proste, bo jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu chorych zgłaszających się do poradni. To nie tylko chorzy na Covid - i to w różnym wieku, ale także mnóstwo innych infekcji, przeziębień, grypy. To pacjenci na izolacjach i kwarantannach. Również pacjenci z innymi przewlekłymi chorobami - problemy z krążeniem, bóle kręgosłupa, chorzy na cukrzycę, zaostrzenia innych dolegliwości. Także dużo dzieci z różnymi infekcjami - dodaje lekarka.
Ostatnio codziennie każdy z 4 lekarzy przyjmował co najmniej po 40 pacjentów. Teraz kolejka się wydłuży, a przecież wielu chorych nie może czekać na pomoc. Dlatego doktor Bromirska - mimo że sama jest zakażona Covid-19 - udziela swoim pacjentom telekonsultacji. Spędza kilka godzin przy telefonie i komputerze.
- Nie mogłam tych chorych zostawić i zrzucić tego na tych lekarzy, którzy przyjmują pacjentów w poradni. Nie daliby rady, a pacjenci nie mogą czekać - dodaje.
Doktor Bromirska nie wie jak długo będzie w stanie tak pracować, bo ma silny ból gardła i problemy z głosem, a o godz. 8.30 już zapisało się do niej na telekonsultacje 15 pacjentów.
- To początek dnia, więc pewnie drugie, albo i trzecie tyle jeszcze się do mnie zapisze - mówi doktor Bromirska.
Podobna sytuacja jest w wielu miejscach w Polsce. Zdziesiątkowany personel medyczny POZ, chorujący lekarze, zawieszone lub odwołane szczepienia dzieci. W wielu przypadkach sytuację ratują właśnie telekonsultacje, które Ministerstwo Zdrowia planuje drastycznie ograniczyć lub zupełnie zlikwidować. Pytanie tylko - kto wtedy udzieli porad chorującym pacjentom?
W czasie pandemii od miesięcy zdalnie pracuje wiele grup zawodowych - urzędnicy państwowi, wykładowcy akademiccy, nauczyciele. Lekarze są cały czas na pierwszej linii w walce z koronawirusem i właśnie telekonsultacje są dla nich jedyną możliwością ograniczenia transmisji zakażenia, a jednocześnie zaopiekowania się chorymi. Jeśli nie będzie telekonsultacji - będą bardziej narażeni na zakażenia i będzie ich jeszcze mniej dla pacjentów.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin