Zmęczenie bez powodu, problemy z koncentracją, bóle głowy i mięśni oraz ogólne zniechęcenie. Przyroda budzi się do życia, a człowiekowi jakby na przekór naturze nic się nie chce. To tylko niektóre objawy związane z wiosennym przesileniem.
Skąd to się bierze?
-Większość tych objawów to konsekwencja zimowego trybu życia – wyjaśnia specjalista medycyny rodzinnej Wojciech Perekitko z FPZ. - Płacimy za mniejszą dawkę ruchu, zwłaszcza na świeżym powietrzu, długie zimowe wieczory przed telewizorem i dietę, która na ogół jest uboższa w witaminy i składniki mineralne. W organizmie brakuje m.in. żelaza, co powoduje ogólne zmęczenie; magnezu, którego niedobory są przyczyną rozdrażnienia, skurczów mięśni, a czasem zaburzeń rytmu serca. Jednak najbardziej w okresie zimowym cierpimy z powodu niedoboru witaminy D3.W związku z tym, że za powstanie tej ważnej dla naszego organizmu witaminy odpowiada synteza słoneczna, jej niedobór jest zjawiskiem powszechnym w Polsce. A niedobór witaminy D3 zwiększa ryzyko częstych infekcji, nadciśnienia tętniczego, niektórych chorób serca, cukrzycy czy nawet niektórych nowotworów.
Syndrom wiosennego zmęczenia może trwać nawet kilka tygodni. Lekarz rodzinny podkreśla jednak, że to nie jest choroba. Nie warto z tego powodu marnować całej wiosny. Zaleca przede wszystkim ruch. Należy pamiętać, aby wysiłek fizyczny zwiększać stopniowo. Nie może to być od razu wielogodzinny, morderczy trening, wystarczy zwykły spacer. Szybki marsz poprawi krążenie, a świeży dopływ tlenu pozytywnie wpłynie na pracę wszystkich narządów. Abyśmy odczuli dobroczynny wpływ wysiłku fizycznego na nasz organizm, nie powinien on trwać krócej niż 30 minut.
Koniecznie też trzeba zadbać o dietę, starając się dostarczyć organizmowi niezbędnych składników. Dostęp do świeżych warzyw i owoców wprawdzie nadal jest ograniczony, ale bez przesady – to już nie czasy, w których najtrudniej bywało na przednówku. Są mrożonki, pojawiają się nowalijki, warto więc zastąpić plaster tłustego boczku twarożkiem z rzodkiewką i szczypiorkiem.
Dr Perekitko radzi w okresie jesienno-zimowym profilaktyczne zażywanie witaminy D3, jednak wiosną zdrowy organizm nie wymaga suplementacji preparatami witaminowymi. Pamiętajmy, że garść tabletek nie zastąpi tych witamin i innych substancji, które dostarczamy do organizmu w pożywieniu. Ich przyswajanie jest zupełnie inne.
Tak się pechowo składa, że w okresie przesilenia wiosennego mamy Święta Wielkanocne – w Polsce tradycyjny okres biesiadowania, podczas którego dominują potrawy, przyprawiające dietetyków o stan przedzawałowy. Tłuste wędliny, mięsa, mazurki z tonami masła, lukrowane baby... A do tego zwykle sporo alkoholu, bez którego większość rodaków nie wyobraża sobie świętowania.
-Z tradycją nie wygramy, więc nie ma sensu przekonywać do śniadania wielkanocnego wyłącznie z chudym twarogiem, sałatą i rzeżuchą – mówi Wojciech Perekitko. - Można natomiast zjeść nieco mniej niż mamy na to ochotę, a po biesiadzie udać się na rodzinny spacer. Trzydziestominutowy spacer w gronie najbliższych będzie miał bezcenny wpływ na nasze zdrowie.W życiu nie ma dróg na skróty - nie dajmy się skusić reklamom, w których przekonują nas, że po spożyciu „karkóweczki” zakrapianej alkoholem i solidnej porcji tortu, wystarczy magiczna tabletka, która uzdrowi naszą wątrobę, a nas samych doprowadzi do euforii.
Ludzki organizm jest bardziej skomplikowany. Skoro pracowaliśmy całą zimę na męczące objawy wiosną, musimy popracować nad tym, by dojść do formy.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin