Najważniejsze założenia projektu PZ to uzależnienie refundacji leków od wskazań medycznych, a nie od rejestrowych, zwolnienie lekarza z obowiązku określania poziomu odpłatności za lek przy wypisywaniu recept oraz przyznanie aptekom prawa do zwrotu leków do hurtowni po zmianie ich ceny.
- Podstawowym powodem powstania tego projektu było to, że przy dużej liczbie pacjentów, których przyjmujemy, mamy także bardzo duże obciążenie pracą biurokratyczną – mówił Jacek Krajewski, prezentując ustawę. - Cierpi na tym czas przeznaczony na wizytę pacjenta. Z różnych analiz wynika, że konieczność oznaczania poziomu odpłatności za leki przez lekarza powoduje wydłużenie czasu wizyty nawet do 49 proc.
Prezes PZ wyjaśniał, jak przepisy refundacyjne ograniczają lekarzowi możliwości leczenia, gdy nie może zastosować refundowanych leków we wszystkich sytuacjach uzasadnionych medycznie. Jako jeden ze skutków obecnej ustawy Krajewski wymienił rosnącą liczbę leków, których chorzy nie wykupują – bo lekarze są zmuszeni wypisywać je na 100 proc. odpłatności. Jacek Krajewski przyznał, że po wejściu w życie obecnych przepisów średnia dopłat pacjentów do leków spadła, ale w niektórych grupach chorób (np. astma, POCHP) – wzrosła. Prezes PZ przekonywał też posłów o zasadności uznania, że określanie poziomu odpłatności nie jest czynnością związaną z zawodem lekarza.
Po wystąpieniu Jacka Krajewskiego do projektu odnieśli się w 10-minutowych oświadczeniach przedstawiciele klubów poselskich.
Przemawiając w imieniu klubu PiS Tomasz Latos przypomniał, że projekt trafił do sejmu jeszcze w 2013 roku i nie był procedowany przez 1,5 roku, „czyli nawet nie udawano, że trzeba nad projektem popracować”. Latos podziękował wnioskodawcom za tę inicjatywę, która w jego opinii jest ważna dla lekarzy, ale przede wszystkim z punktu widzenia interesów pacjenta. PiS opowiedział się za pracami nad projektem i skierowaniem go do komisji.
W swoim wystąpieniu Latos zacytował b. wiceministra Igora Radziewicza-Winnickiego, który w poprzedniej kadencji przedstawiał stanowisko rządu na temat projektu. Według byłego wiceministra, ten projekt jest niekorzystny, bo grozi wycofaniem refundacji leków już włączonych do refundacji i prowadzi do powrotu do niczym nieograniczonej refundacji leków bez zasad. „ To powrót do świata doktora Judyma i jego ułańskiej fantazji, która nijak się ma do nowoczesnej farmakoterapii” - mówił b. wiceminister.
Wbrew ówczesnej opinii swojego rządu także PO wnioskowała o skierowanie propozycji PZ do dalszego procedowania. Reprezentant klubu PO Rajmund Miller wskazał, że największym mankamentem projektu jest brak oszacowania jego skutków finansowych.
Jarosław Sachajko z Kukiz'15, opowiadając się za skierowaniem projektu do komisji, podkreślił jego obywatelskość i zwrócił uwagę na to, że ponad 100 tys podpisów obywateli było przechowywane w zamrażarce. Zdaniem Sachajki, obecna ustawa refundacyjna obciążyła wszystkich lekarzy dodatkowymi czynnościami i wprowadziła absurdalne rozwiązanie, polegające na uzależnianiu prawa pacjenta do leków refundowanych od umowy lekarza z NFZ. Sachajko dodał, że polscy pacjenci dopłacają do leków najwięcej w Europie.
Także Nowoczesna.pl, którą reprezentował Marek Ruciński, krytykuje obecny system refundacji, który „zabezpiecza wyłącznie NFZ” oraz powoduje, że lekarze zamiast zajmować się leczeniem, pochłonięci są różnymi biurokratycznymi czynnościami. Zdaniem Rucińskiego obywatelski projekt niweluje najważniejsze problemy wynikające z ustawy refundacyjnej, a lekarze praktycy proponują zmiany prawa zgodne z realiami. Ruciński uznał, że proponowana zmiana ma głęboki charakter, powinna być w szczegółach przedyskutowana w komisji zdrowia z ekspertami i wnioskodawcami, a potem – jak najszybciej uchwalona.
Stanowisko rządu na temat projektu przedstawił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który najpierw krytycznie odniósł się do obecnej ustawy refundacyjnej i zapewnił, że nie podpisze projektu oceny jej skutków, przygotowanego przez poprzedni rząd, z którego wynika, że „wszystko jest świetnie”. Minister się z tym nie zgadza, uważa że ustawa nie spełniła swojego podstawowego celu, jakim powinna być poprawa dostępności do leków refundowanych.
Zdaniem Radziwiłła, niektóre rozwiązania projektu Porozumienia Zielonogórskiego należy jeszcze przedyskutować, a niektóre odrzucić. Minister stwierdził, że rząd popiera np. rezygnację z referowania do CHPL, ale z zastrzeżeniem, że dotyczy to leków refundowanych w pełnym zakresie wskazań rejestracyjnych. Natomiast rząd jest przeciwny propozycji, aby określanie poziomu odpłatności za lek refundowany nie wchodziło w zakres obowiązków lekarza przy wystawianiu recept.
- Lekarza prowadzącego nie da się całkowicie uwolnić od myślenia o ekonomicznym aspekcie leczenia – przekonywał minister zdrowia. - Rząd dostrzega pozytywne aspekty projektu tej ustawy, ale jednocześnie widzi niezasadność niektórych jej zapisów.
Zdaniem Radziwiłła niektóre z nich są ujęte nieprecyzyjnie, inne mogą wpływać negatywnie na budżet.
- Proponuję, aby dalej pracować nad projektem, i zachować to, co w nim słuszne, odrzucając to, co niesłuszne.
Minister zdrowia zapowiedział także, że rząd ma własne propozycje związane z nowelizacją ustawy refundacyjnej.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin