Lekarze rodzinni są zaniepokojeni, bo nadal nie wiedzą jaka dokładnie będzie ich rola w ustawie o cmentarzach, zgonach i koronerach. Wszystko wskazuje na to, że nowe regulacje nie tylko nie pomogą, ale wręcz utrudnią lekarzom POZ pracę. I to podwójnie - będą mieli więcej obowiązków i mniej pieniędzy.
O potrzebie nowych regulacji prawnych mówi się w Polsce od....kilkudziesięciu lat. Ostatnie, pandemiczne miesiące dodatkowo uwydatniły, jak bardzo potrzebne są nowe przepisy. Niemal codziennie dowiadywaliśmy się o zmarłych, którzy na stwierdzenie przyczyny zgonu oczekiwali nawet kilkanaście godzin.
Nowy dokument ma zastąpić ustawę o cmentarzach i pochówku zmarłych z...1959 roku. Wtedy były inne uwarunkowania, inna rzeczywistość prawna i organizacyjna. Ale nowe przepisy wzbudzają coraz więcej wątpliwości.
- W Polsce jest rocznie ok. 150 tys. zgonów tzw. domowych i tylko 20 tys. niespodziewanych, w miejscach publicznych. I okazuje się, że koroner, który miał odciążyć lekarzy rodzinnych, będzie zajmował się tylko tymi 20 tysiącami zgonów. Reszta - lwia część - przypada - jako obowiązek! - lekarzom rodzinnym - mówi Mariusz Małecki, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Proponowane przepisy regulują bardzo dokładnie jakie będą obowiązki lekarza rodzinnego wobec pacjenta, który zmarł w domu, a był zapisany do konkretnej poradni POZ.
- Rodzina informuje o śmierci lekarza POZ i ten - bez względu na to, ilu ma zarejestrowanych chorych pacjentów na dany dzień - musi wszystko zostawić, zrezygnować z udzielenia swoim pacjentom pomocy i pojechać do zmarłego. To może być nawet miejscowość oddalona o kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów. Nikt nie przewidział w projekcie jak lekarz rodzinny ma pogodzić obowiązki wobec żywych i zmarłych pacjentów.
- Trzeba zdać sobie sprawę, że ustawa w takim kształcie uderza i w lekarzy rodzinnych, ale przede wszystkim w samych pacjentów. Bo przewiduję jedno - skargi do różnych instytucji tych pacjentów, którzy nie zostaną przyjęci przez lekarza, bo ten musiał jechać stwierdzić zgon - mówi Mariusz Małecki, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Ponadto ustawa dokładnie wycenia pracę koronera. Koronerowi z tytułu wykonywania umowy przysługuje wynagrodzenie w wysokości 738 zł za każde stwierdzenie zgonu i sporządzenie karty zgonu. Dodatkowo otrzyma on 49 zł za dobę, za "gotowość" oraz 250 zł ryczałtu na zakup środków ochrony osobistej. Lekarz może też liczyć na zwrot kosztów dojazdu do osoby zmarłej.
Ile za taką pracę dostanie lekarz POZ?
- I tu kolejna niespodzianka. Koronerzy dostaną wynagrodzenie za stwierdzenie ok. 20 tys. zgonów w skali roku, a dla lekarzy POZ za o wiele większą liczbę stwierdzonych zgonów nie przewidziano żadnych źródeł finansowania - mówi ekspert.
W ustawie mówi się o tym, że lekarzowi POZ należy się wynagrodzenie za stwierdzenie zgonu, ale to świadczeniodawca sam musi znaleźć na to środki, nie przewiduje się na ten cel żadnych dodatkowych źródeł finansowania dla podmiotów POZ.
- Tylko pozazdrościć takich rozwiązań – dodaje Mariusz Małecki. - Czy pełnomocnik rządu uwzględni po spotkaniu wnioski ekspertów? Konsultacje właśnie się zakończyły, a ostateczny kształt nowej ustawy jeszcze nie jest znany.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin