Określenie „człowiek pracowity” zdecydowanie brzmi jak komplement. Przy coraz szybszym tempie życia pracujemy coraz więcej. „Wyścig szczurów” zwłaszcza w dużych korporacjach jest standardem. Wiadomo, że w Japonii mają miejsce „karoshi”-samobójstwa z przepracowania. Jest to wielki problem cywilizacyjny, do walki z którym Japończycy uruchomili specjalny system.
Czy fakt, że w Europie samobójstwa z przepracowania zdarzają się rzadko oznacza, że problem nadmiernego obciążenia pracą dotyczy tylko Japonii?
Czy wyczerpanie nerwowe prowadzące do samobójstwa jest jedyną konsekwencją przepracowania?
Zespół czeskich naukowców pokusił się o badania w tym zakresie.
Badaniu poddano grupę ponad 600 tysięcy zdrowych osób w wieku średnio 41 lat , 63% badanych stanowili mężczyźni.
Za standardowy czas pracy przyjęto 35-40 godzin na tydzień. Tyle pracowały osoby stanowiące grupę kontrolną.
Osoby z grupy badanej pracowały więcej. Według czasu pracy podzielono ich na trzy grupy:
1. 41-48 godzin na tydzień
2. 49-54 godziny na tydzień
3. 55 i więcej godzin na tydzień.
Obserwacje prowadzono przez minimum 7 lat do 8,5 roku .
Badania wykazały, że wydłużony okres pracy zwiększa ryzyko choroby niedokrwiennej serca i udaru mózgu w porównaniu do nieprzepracowanych. Zagrożenie udarem mózgu jest większe niż chorobą niedokrwienną serca, a w obydwu przypadkach ryzyko zachorowania rośnie wraz z ilością przepracowanych tygodniowo godzin.
Zanim doczekamy się systemowego przeciwdziałania przepracowaniu może wart pomyśleć o tym na własny użytek.
Małgorzata Stokowska-Wojda
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin