Jest nadzieja na uratowanie zagrożonego likwidacją szpitala przy al. Kraśnickiej. Podczas wczorajszych rozmów z dyrekcją lekarze zgodzili się na 15-procentową obniżkę płac oraz na 5-procentową redukcję etatów. Cięcie płac to jeden z wielu elementów planu naprawczego placówki. Emocje budzą także planowane zwolnienia, chociaż dotkną one głównie pracowników w wieku emerytalnym.
Lekarze byli ostatnią grupą zawodową, która musiała się zgodzić na wczorajsze uzgodnienia. Wcześniej projekt porozumienia zaakceptowały pielęgniarki. - Wreszcie osiągnęliśmy kompromis, który może uratować nasz szpital - mówi Mariola Orłowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych. Mimo trudnej sytuacji finansowej personel nie traci nadziei, że w przyszłości otrzyma wyższe pobory. - Pan dyrektor obiecał nam, że jeśli poprawi się sytuacja szpitala, będziemy mogli negocjować podwyżki - tłumaczy Orłowska. Na wynagrodzenie pracowników będzie też przeznaczana część dochodów placówki z tzw. nadwykonań. - Zgodziliśmy się na ten kompromis dla dobra pacjentów. Dla nas nie są to korzystne rozwiązania - podkreśla Grzegorz Borek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
pt