60 proc. badanych popiera dopłaty. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez firmę SMG/KRC
60 proc. Polaków wolałoby dopłacać z własnej kieszeni za konkretne usługi medyczne, niż płacić wyższą składkę na powszechne ubezpieczenie zdrowotne, gdyby dano im taki wybór. Tak wynika z sondażu, jaki dla portalu Money. pl przeprowadziła firma SMG/KRC. Prawie co czwarty respondent jest natomiast przeciwnego zdania - 26 proc. nie chce za nic dopłacać, ale zgadza się na wyższą składkę. Pozostałych 14 proc. pytanych nie ma zdania. Na dopłaty chętniej zgadzają się ludzie wykształceni, a przeciwni im są w większości ludzie starsi. Dane te potwierdzają coraz większą skłonność Polaków do dodatkowego, ale indywidualnego dopłacania do świadczeń medycznych. Jeszcze rok temu tylko 15 proc. wyrażało zainteresowanie ubezpieczeniami dobrowolnymi, w styczniu zaś już 47 proc. Z informacji zawartych w "Diagnozie społecznej 2007" wynika, że rok temu przeciętna rodzina w ciągu kwartału wydawała na leki ponad 320 zł, a na leczenie ok. 370 zł.
- Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli oficjalnie zapłaci za usługę w poradni, w szpitalu, to ma prawo więcej wymagać. Dodatkowo w takiej sytuacji rośnie ich niechęć do dawania łapówek - komentuje wyniki sondażu Adam Kozierkiewicz, ekspert zajmujący się systemem ochrony zdrowia.
Podobnie ocenia Anna Knysok, wicedyrektor zespołu szpitali w Chorzowie, kiedyś wiceminister zdrowia nadzorująca ubezpieczenie zdrowotne. - Ludzie chcą wiedzieć, za co konkretnie płacą. Ze składkami jest jak z podatkami. Zawsze wydaje się nam, że są za wysokie, bo nie wiemy, na co są wydawane. Wydaje się nam, że wrzucamy pieniądze jak do wielkiego wora - mówi.
Dla Michała Boniego, szefa doradców Donalda Tuska, wyniki badania to kolejny sygnał, iż należy tak zmieniać publiczny system ochrony zdrowia, by był coraz bardziej przejrzysty i logiczny. - Z różnych badań wynika, że Polacy coraz częściej przejawiają naturalne klienckie podejście do ochrony zdrowia czy emerytur. Jeśli mają płacić, to chcą wiedzieć na co i dlaczego - zaznacza. Do tego rośnie nieufność do systemów publicznych. Ta zmiana mentalności może być podstawą wprowadzenia za kilka lat powszechnych dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Najbardziej denerwuje nas długie oczekiwanie na badania. Stąd gotowość zapłacenia za ich przyspieszenie. Jednak tylko połowa ankietowanych uważa, że dodatkowe opłaty skrócą kolejki.
rp.pl
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin