Minister zdrowia Zbigniew Religa ocenił, że konsekwencją strajku w służbie zdrowia jest brak pieniędzy na płace, a w rezultacie upadłość szpitali. Lekarze zdawali sobie z tego sprawę - uznał Religa. Jego zdaniem, dobrze się stanie, jeśli część placówek medycznych zniknie.
"Lekarze wychodzą naprzeciw mojej ustawie o sieci szpitali i sami przyspieszą, zanim wejdzie ona w życie, jej zapisy" - powiedział Religa. Przyznał, że w początkowym okresie będzie to trudne dla pacjentów. Zaznaczył jednak, że np. na Śląsku szpitali jest zbyt dużo, bo "ambicje sekretarzy, lokalnych działaczy doprowadziły do tego, że każde miasteczko miało swój duży szpital".
"Bezsensowna polityka. Trzeba to zmienić - albo przekształcić te szpitale w zakłady dla przewlekle chorych, albo niektóre zlikwidować" - powiedział Religa.
Minister zdrowia dodał, że jednym ze szpitali, który nie będzie istniał w dotychczasowej formie jest Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Według Religi, jest to "moloch z lat 70.", który zupełnie nie jest dostosowany do obecnych potrzeb. Szpital, jak powiedział Religa, zostanie połączony z łódzką Akademią Medyczną.
Religa pytany o to, czy na jesieni rząd wróci do rozmów z pielęgniarkami, powiedział że tak, ale by rozmawiać o przyszłości - podwyżkach na lata następne. "Wyraźnie powiedziałem: w tym roku nic więcej" - podkreślił minister zdrowia. Dodał, że realna podwyżka w granicach 15 proc. jest możliwa w przyszłym roku.
Zbigniew Religa ponownie zapewnił, że do jesieni na pewno będzie ministrem zdrowia. "Na jesieni stoczę wielką bitwę, m.in. z panią premier, być może z panem premierem, o podwyższenie składki zdrowotnej jako najlepszej, najbardziej skutecznej drogi wzrostu napływu pieniędzy na opiekę zdrowotną. Wszystkie inne drogi nie rozwiązują problemu" - powiedział. Zaznaczył, że jeśli ten bój przegra, może podać się do dymisji.
Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców
ul. Zbigniewa Herberta 14
20-468 Lublin