Kurier z 18.05.2006LEKARZE STRAJKUJĄ, CHORZY CIERPIĄ I NIKOGO TO NIE OBCHODZIZ powodu strajku w szpitalach Lubelszczyzny każdego dnia kilkunastu tysiącom mieszkańców przepadają umówione wizyty u lekarzy specjalistów. Kilka tysięcy cierpiących ludzi nie może także zostać zoperowana. Tymczasem z lekarzami nikt nie rozmawia o przerwaniu strajku, a NFZ w Lublinie pozostawił ubezpieczonych na pastwę losu. Gdy zimą strajkowali lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego, Narodowy Fundusz Zdrowia w Lublinie szybko zorganizował chorym zastępczą pomoc medyczną. Wykupił ogłoszenia w gazetach, by o tym poinformować i zorganizował konferencję prasową, podczas której tłumaczył, gdzie chorzy mają szukać pomocy. Teraz nic takiego się nie dzieje. Na stronie internetowej NFZ trudno odnaleźć informację, gdzie chorzy mają szukać najbliższego lekarza specjalisty, skoro największe przyszpitalne przychodnie nie pracują. W mediach nie ma też komunikatów o placówkach, z którymi fundusz podpisał kontrakt, a które nie biorą udziału w strajku. Dlaczego?- Dyrektor Elżbieta Fałdyga nie komentuje strajku - tylko tyle odpowiedziała nam Elżbieta Lasota, rzeczniczka prasowa NFZ w Lublinie.Nieoficjalnie wiemy, że fundusz nie chce antagonizować środowiska lekarzy. Chodzi przecież o pieniądze. Gdyby wskazał placówki z kontraktem, w których chorzy uzyskają bezpłatne porady specjalistów podczas strajku, musiałby okroić szpitalne kontrakty i przekazać fundusze niepublicznym ZOZ-om za leczenie większej liczby chorych. Szpitale mogłyby z tego powodu popaść w finansowe tarapaty. Ale co z chorymi?- Każdy, kto chce, może się przecież dowiedzieć, gdzie poza szpitalem przyjmują specjaliści z kontraktem - słyszymy w NFZ. Tymczasem po ostatnich zapowiedziach przełożenia debaty o zdrowiu na początek czerwca, sytuacja pacjentów wygląda koszmarnie. Lekarze zapowiadają, że strajku nie przerwą, to zaś oznacza trzy albo więcej tygodni chaosu. - Nikt z nami nie prowadzi negocjacji, nikt nie odpowiedział na zgłoszone postulaty dotyczące podwyżki wynagrodzeń. Akcja trwa, dziś dołączył do strajku szpital w Bełżycach. Protest się rozszerza, za tydzień-dwa stanąć mogą na Lubelszczyźnie wszystkie szpitale, gdy zakończą procedurę przewidzianą prawem - zaznaczył doktor Janusz Spustek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w naszym regionie. Strajkiem szpitali zainteresowały się jedynie władze samorządowe województwa lubelskiego. Stanisław Gogacz, wicemarszałek, spotkał się z dyrekcją i komitetem strajkowym w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Mógł jedynie zadeklarować, że samorząd poprosi parlamentarzystów o pomoc w rozwiązaniu konfliktu. Piotr Kowalczyk, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego, zaznaczył, że dziś u wojewody zbiera się zespół, który podda analizie sytuację w ochronie zdrowia. W najbliższych dniach wojewoda Wojciech Żukowski chce też spotkać się z protestującymi, by zapoznać się z ich racjami. BKW jutrzejszym wydaniu Kuriera napiszemy, gdzie szukać lekarzy specjalistów.